Jednak nie trzy a cztery pytania zadałem w piśmie do Ministerstwa.
Czwarte dotyczy sposoby mierzenia wysokości budynku.
Definicja jest super, ale wątpliwości pozostają. Może już ktoś o to pytał i dostał odpowiedź – ja na taką nie trafiłem. Wysokość budynku mierzy się do… i tu powstaje pytanie: jeśli budynek jest z poddaszem, na którym znajdują się pomieszczenia użytkowe to wysokość mierzymy do kalenicy dachu czy możemy wprowadzić poziomy element pośredni (sufit podwieszony o odporności ogniowej) i mierzyć wysokość buydynku do jego górnej powierzchni? Taki sufit nie jest „prawdziwym” stropem – stąd wątpliwości. Koniecznie przeczytaj par. 6 warunków technicznych dla budynków i zastanów się, które podejście jest prawidłowe.
Moim zdaniem przepisy już dawno powinny definiować wysokość budynku, jako wymiar mierzony do posadzki, na której przebywają ludzie. Wystaczy wyobrazić sobie budynek trzykondygnacyjny o standartowych wysokościach kondygnacji (wysokość budynku – przykładowo 9m). Będzie to budynek niski – prawda? A jeśli na ostatniej kondygnacji będzie umieszczona sala gimnastyczna o wysokości 8m? Średniowysoki!
Ale ludzie będą w nim przebywać na tym samym poziomie, co w pierwszym przypadku. Więc jaki to ma sens, żeby podwyższać wymagania np. dotyczące ewakuacji?