
Wiem, wiem, nie ma czegoś takiego jak znak ewakuacyjny fotoluminescencyjny podświetlany wewnętrznie – to taki pożarniczy oksymoron, ale takie coś naprawdę ktoś wymyślił i swój pomysł wprowadził w życie w jednej z instytucji kultury na Śląsku. Nie mogłem nie zrobić zdjęcia 🙂 Żeby nie było żadnych podejrzeń – nie jest to zdjęcie z Zabrza. Często można spotkać „nietypowe” nowe znaki ewakuacyjne.
Fotografię zamieściłem już na początku czerwca na moich kontach na Twitterze i Facebooku, ale dzisiaj postanowiłem nie ograniczać się do 140 znaków i temat rozwinąć.
W tym przypadku popełniono kilka błędów. To jak napisać wąż – oczywiście strażacki 😉 – przez „fonsz”.